Korzystanie z tego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie plików cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Cookies to pliki tekstowe, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika podczas korzystania z serwisu, używane przez serwer do rozpoznania urządzenia użytkownika, lub użytkownika.
Start Kultura „Moja sztuka istnieje poprzez dotyk” o pasji Leszka Koczota
PDF Drukuj Email

„Moja sztuka istnieje poprzez dotyk”

 

Niepełnosprawność nie musi oznaczać odcięcia od świata. 15 lat temu usłyszałem, że osoby niepełnosprawne zajmujące się różnymi dziedzinami sztuki, prezentują swoje osiągnięcia w Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami. Malarstwo jest dla mnie nierealne, bo moja sztuka istnieje tylko poprzez dotyk. Jest pasją i środkiem wyrażania tego, co czuję dzięki moim rękom. Mam możliwość rzeźbienia w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku jako osoba głuchoniewidoma, byłem na plenerze rzeźbiarskim już 9 razy. Wystarczy zobaczyć na stronie ww.rzezba-oronsko.pl.

Dzięki tej pasji tworzę swój własny świat, staram się tworzyć takie rzeźby, które oddawałyby piękno mojej samodzielnej wyobraźni dotykowej. Lubię rzeźbić w samotności, nabrałem dużego doświadczenia w lepieniu z gliny ceramicznej. Do dziś pamiętam, gdy byłem pierwszy raz w Orońsku i moją pierwszą rzeźbę - prosty dzbanek, zauważyli dwaj panowie, profesor - profesjonalista rzeźbiarz, a zarazem pomysłodawca Ryszard Stryjewski oraz rzeźbiarz Mieczysław Syposz. Następnie przez wiele lat brali moje ręce i kierowali nimi, informowali i podpowiadali ukierunkowując moje wyobrażenie o manualnej technice rzeźbienia.

Plenery rzeźbiarskie (dwutygodniowe) w Orońsku odbywają się tylko raz do roku. Dlatego postanowiłem utworzyć pracownię rzeźbiarską w mojej piwnicy. I tam w ostatnim czasie, bez konsultanta rzeźbiarza samodzielnie wyrzeźbiłem dwie figury Pana Jezusa Frasobliwego raz podpartego na prawej, raz na lewej ręce. Pracowałem około jednego miesiąca w ubiegłym roku i zakończyłem pod koniec września 2009.

W Warsztacie terapii zajęciowej w Tarnobrzegu przez nie całe trzy lata: 2005-2007 rzeźbiłem z drewna. Drzewo jest trudnym tworzywem, glinę przecież zawsze można poprawić, a drzewo już nie. Rzeźbienie z drewna z lipy wymaga umiejętności i wytrwałości. Chciałem pokonać twardość - opór materiału, włożyć dużo trudu, aby uformować go na miarę własnej wyobraźni. Sprawdzałem, że zdobędę w ciemnościach kształtowanie i hartowanie -osobowość twórczą. Ja, jako niewidomy amator rzeźbiarz, chciałem przynajmniej sprawdzić, aby zrozumieć, na czym polega rzeźbienie, a także wprowadzić umiejętności, techniki z narzędziami ostrymi rzeźbiarskimi.

Z Panią Ewą Lekowską uzgodniłem, że będziemy informować na stronie internetowej niewidomych i słabo widzących z Klubu Podkarpackiego, że są zdjęcia moich rzeźb. W tym roku zdobyłem informacje od Towarzystwa Pomocy Głucho-Niewidomym, że plenery rzeźbiarskie w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku nie dojdą do skutku. Niestety dla niepełnosprawnych głucho niewidomych na rok 2010 są to same smutne wiadomości, a wcześniej wydarzenia tragedia pod Smoleńskiem, a także powodzie na ziemi tarnobrzeskiej i sandomierskiej.

 

Leszek Koczot

KLIKNIJ ABY OTWORZYĆ GALERIE

 

Aktualnie

Naszą witrynę przegląda teraz 176 gości 

Statystyki

Użytkowników : 13
Pozycje : 945
Zasoby : 8
Odsłon : 5200617

Autor strony i administrator: Adam Paluch www.adasko.ovh.org. Administrator: Piotr Sęk